Drogi Igorze, Drogi Radku,
Prawdę mówiąc byłby z Was obu niezły Premier Tusk.
Tak jak on rzucił nam właśnie w zamęcie projekt ważnych dla Polski rozwiązań, zamiast z Polakami o tym sensownie i po kolei porozmawiać - tak i Wy wprowadziliście nowe rozwiązania do regulaminu, nie konsultując tego z nami, blogerami.
Jeśli zależy nam na demokracji w Polsce i jeśli wymagamy od polityków, żeby dbali o demokratyczny styl uprawiania polityki – czemu od siebie samych nie mamy tego wymagać?
Salon24 jest ogromnym wspólnym dobrem, o które trzeba dbać.
Skonsultowanie salonowych propozycji regulaminu byłoby takim właśnie dbaniem o wspólne dobro.
Jeśli tego nie zrobiliście (czort już z tym dlaczego ) – możecie to zrobić teraz. Większym honorem jest wycofać się z niemądrego rozwiązania niż w nim trwać.
Wtedy grupa, która siedzi w piwnicy, będzie mogła z niej wyjść. Razem z rebeliantką, która proponowała (a to tylko jedna z propozycji):
„Powinno się wprowadzić /na wzór zasad obowiązujących np. w "Wikipedii"/ "procedurę odwołania od decyzji o zablokowaniu. W sprawach większej wagi winna być uzyskana opinia społeczności blogerskiej Salonu".
W zdaniu Gandhiego: Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie jest mnóstwo sensu.
A w nowym regulaminie - mówiąc Janerką - sens jakby wklęsł.